

CZY ONI ZAWSZE TACY BYLI?
Osobowości klasztoru Admont w czasach współczesnych
Ojciec przeor Maksymilian OSB
Archiwista opactwa
950 lat opactwa benedyktynów Admont. "950 lat żywego klasztoru" - tak lubi to określać obecny opat Gerhard Hafner, celowo używając słowa "żywy" zamiast bardziej powszechnego w kontekście monastycznym wyrażenia "żywy klasztor". Austriacki krajobraz klasztorny charakteryzuje się zarówno dawnymi klasztorami i ich imponującymi budynkami, jak i żywymi wspólnotami, które starają się podążać ścieżką Jezusa we własnej tradycji i duchowości.
"Żywy klasztor" - i w tym miejscu należy unikać wszelkich prób definiowania go na podstawie artykułów encyklopedycznych - skłonił mnie do zaproponowania poniższego artykułu pochylonemu czytelnikowi w roku jubileuszowym naszego klasztoru. Dla mnie żywotność świadczy o pozytywnej aktywności, rozległości, zainteresowaniu, geniuszu i oryginalności, radości życia i wierze. Żywotność to coś więcej niż bycie żywym. Kreatywność Ducha Świętego rezonuje tutaj tak samo jak humor, ciekawość, wiedza i rozwój talentów. Klasztor Admont (= wspólnota mnichów) żył tymi pojęciami przez ostatnie 950 lat. Być może to właśnie przyciąga mężczyzn do tego klasztoru: Żywość i otwartość z nim związana.
W tym artykule, niektórzy benedyktyni z Admont zostali przedstawieni przed kurtyną historycznej sceny opactwa. Nie są to nazwiska znane od dawna; z całym szacunkiem dla o. Gabriela Strobla, opata Irimberta, opata Engelberta, opata Urbana, opata Matthäusa, opata Kolomana czy moich poprzedników jako archiwistów opactwa, o. Alberta von Muchar, o. Jakoba Wichnera i o. Adalberta Krause. Jest wielu innych mnichów benedyktyńskich z Admont, którzy, każdy w swoim czasie i w swoim specyficznym środowisku, odcisnęli swoje piętno na tym domu w mniej charakterystyczny sposób niż ci wymienieni powyżej. Wszyscy oni odznaczali się geniuszem i oryginalnością, radością życia, wiedzą, ciekawością i głęboką lojalnością wobec klasztoru w styryjskim Enns.

Opactwo Admont - mnisi w rosarium © Stefan Leitner

Parament
Od momentu założenia klasztoru (1074 r.) tradycyjnymi zadaniami benedyktynów z Admont były opieka duszpasterska i edukacja. Ponadto niektórzy z mnichów rozwinęli również umiejętności artystyczne. Brat Benno Haan jest dobrze znany jako hafciarz paramentów, a jego dzieła cieszą się najwyższym uznaniem. Kilka lat po jego śmierci, inny świecki brat złożył śluby wieczyste w kolegiacie Admont w 1724 roku: brat Symeon Grillenauer.
Urodzony w 1694 roku Bawarczyk miał talent do malarstwa pergaminowego i miniaturowego. Malował liczne wizerunki świętych, oprawione w bogate i wyszukane ornamenty roślinne, często z posiadłościami klasztornymi i zamkami w tle. Dzieła brata Symeona świadczą o głębokiej religijności, a także zamiłowaniu do detalu i kreacji. Dwa dzieła świeckiego brata wskazują również, że artysta miał duże poczucie humoru. Dwa obrazy na pergaminie przedstawiają obowiązki młodego zakonnika.
Jeden z obrazów przedstawia młodego mnicha leżącego w łóżku ("In Lecto") pod niebieską kraciastą tkaniną. Obok niego znajduje się stolik nocny z klepsydrą i kałamarzem, a w tle widać półkę z książkami. Ozdobne malowidło otaczające scenę, przypominające portal z girlandami i aniołami, jest typowe dla Frater Simeon. W kartuszach znajdują się łacińskie inskrypcje, w tym "De morte et sepulchro cogitare" ("Pamiętaj o śmierci i grobie"), zgodnie z ideą vanitas, ale także praktyczna instrukcja, aby "nie pozostawać w łóżku ponad konieczność" ("Ultra necessitatem in lecto non manere"). Drugi portret odnosi się do obowiązków młodego zakonnika (przedstawionego w pozycji klęczącej) wobec opata lub przełożonego ("Officia subditi erga superiore"). Intronizowany opat, noszący pektorał, ubrany jest w cuculum i towarzyszy mu anioł, który prezentuje insygnia opata (laskę i mitrę). Scena rozgrywa się na tle absydy, w której mnich czyści pajęczyny miotłą, a inny klęczy na stołku modlitewnym. Sześć kartuszy wskazuje, co młody mnich musi zrobić: kochać przełożonego jak ojca ("Superiorem amare ut patrem"), słuchać tego, czego naucza ("Audire ut doctorem") czy cierpliwie znosić jego wady ("Ipsius defectus patienter ferre"). Nawiasem mówiąc, Frater Simeon Grillenauer jest również twórcą widoku wnętrza kolegiaty namalowanego na pergaminie. Poza wczesną fotografią jest to jedyne przedstawienie kościoła opactwa Admont przed pożarem i późniejszą rozbiórką w latach 1865-1868.1
1) Por: Wichner, Jakob: Kloster Admont in Steiermark und seine Beziehungen zur Kunst, 133-134.
Jednym z aktywnych artystycznie mnichów XX wieku był P. Erwin Ehweiner. Urodzony w 1908 r. w parafii Kalwang, od czasów studenckich cierpiał na chorobę płuc i był wielokrotnie hospitalizowany, spędzając miesiące w szpitalach płucnych. Obawa przed przedwczesną śmiercią była tak wielka, że Erwin Ehweiner otrzymał pozwolenie na przedwczesne złożenie ślubów prostych i wieczystych za rzymską dyspensą. Naznaczony chorobą, odprawił swoją pierwszą mszę w rodzinnej parafii w 1935 roku. Dzięki żarliwej modlitwie został uzdrowiony w 1938 r., co przekazał w formie odręcznego pisma. W tym samym roku opat koadiutor Bonifaz Zölss mianował go proboszczem parafii St Martin am Grimming. Natychmiast po zakończeniu wojny i ponownym otwarciu gimnazjum klasztornego, o. Erwin został skierowany z powrotem do klasztoru jako nauczyciel rysunku i prefekt klasztoru. W 1958 r. opat Koloman Holzinger polecił mu "być wiernym stróżem naszego sanktuarium" i został mianowany proboszczem parafii Frauenberg. O. Erwin był utalentowanym rysownikiem: zaprojektował wiele świadectw profesorskich swoich współbraci, a także pieczęcie Frauenberg, Admont i innych parafii, z których niektóre są używane do dziś. Jego dziełem jest projekt herbu sojuszu opata Kolomana Holzingera, a także duża liczba drukowanych kartek okolicznościowych i pocztówek z wizerunkami klasztoru, biblioteki, św. Z powodu choroby płuc o. Erwin Ehweiner zmarł w październiku 1970 r. w wieku 62 lat. 2
Wielu benedyktynów z Admont interesowało się muzyką, zwłaszcza kościelną. Liczni mnisi pracowali jako organiści, chórzyści i kompozytorzy w kościele kolegiackim i poza nim. Jednym z przedstawicieli tych aktywnych muzycznie mnichów był o. Philipp Pusterhofer. Urodzony w Leoben w 1748 roku, ukończył gimnazjum w Admont i ostatecznie wstąpił do wspólnoty benedyktynów, której złożył śluby w 1767 roku. Ze względu na swój wybitny talent muzyczny został mianowany Regenschori klasztoru przez kochającego sztukę i muzykę opata Matthäusa Offnera. W kolejnych latach wykonywał główne dzieła muzyczne przy różnych okazjach i pomagał studentom w dramatycznych przedstawieniach muzycznych w kwitnącym wówczas teatrze studenckim. Po dziesięciu latach pracy artystycznej został mianowany kapelanem St Gallen. Podczas tych pięciu lat służby przejął również tamtejszy chór kościelny, po czym powrócił do klasztoru na trzy lata jako kaznodzieja niedzielny i świąteczny. Jako pierwszemu proboszczowi powierzono mu nowo utworzoną parafię i kościół parafialny w Gams. Ojciec Philipp kontynuował tę - początkowo trudną - działalność przez ponad dziesięć lat i zawsze pozostawał wierny swojej ukochanej muzyce. Choroba oczu, prawdopodobnie spowodowana komponowaniem, doprowadziła do przeniesienia go do Frauenberg jako spowiednika. W 1802 roku, prawie ślepy, powrócił do opactwa Admont, gdzie zmarł dwa lata później w wieku 56 lat. Jego nekrolog wychwala go nie tylko jako genialnego muzyka, ale także jako ukochanego współbrata: "Vir optimus, animarum venator et confratrum suorum amor. Artis musicae peritissimus." Jego dorobek muzyczny jest obszerny i był wykonywany w kościołach parafialnych klasztoru w szczególności w XIX wieku: 164 graduały, cztery offertoria, Tantum ergo, dwa nieszpory, dziewięć hymnów, pięć antyfon maryjnych, a także kilka mszy i świątecznych kantat. Jego kompozycje są proste muzycznie, ale bardzo przyjemne i dlatego były popularne wśród chórów w wiejskich kościołach. 3
2) Archiwum Opactwa Admont: AT-ABBA Aaa-143.
3) Por. Wichner, Jakob: Zur Musikgeschichte Admonts, 47.

Malarstwo temperowe - brat Simeon Grillenauer
Wydaje się, że benedyktyni z Admont urodzili się z zainteresowaniem różnymi gałęziami nauki. Od momentu założenia klasztoru było wielu członków, którzy zasłynęli jako filozofowie, teologowie i historycy, którzy do dziś interesują się światem badań i których prace wywarły trwały wpływ.
Dotychczas mało znany naukowiec był P. Anton Hatzi (1816-1897). Pracował w imieniu swojego klasztoru jako nauczyciel gimnazjalny w Judenburgu i Grazu i był znany i szanowany w obu miejscach za swój nadmierny rygor. Jako członek kilku stowarzyszeń botanicznych, przez całe życie pielęgnował swoją wiedzę. Jego skrupulatne notatki "Wycieczki botaniczne" świadczą o jego zamiłowaniu do nauk przyrodniczych. Innym obszarem, na którym skupiało się jego życie, była administracja dużym nadleśnictwem Unterzeiring w Triebener Tauern. Ta ważna działalność fundacji oznaczała, że mógł mieszkać w pięknym zamku proboszcza Zeiring, odprawiać nabożeństwa w kaplicy zamkowej św. Agaty, a także pomagać jako ksiądz w pobliskich kościołach parafialnych św. Podobnie jak w przypadku nauczyciela gimnazjalnego, jego praca jako administratora majątku charakteryzowała się niezwykłą skrupulatnością. Jego obszerny dziennik "Acta dierum in Zeiring", który rozpoczął w 1875 r. i kontynuował do 1891 r., składa się z kilku części. Zapewnia on fascynujący wgląd w funkcjonowanie majątku pod koniec XIX wieku. Ojciec Anton opisuje w nim nie tylko swoje codzienne obowiązki, ale także relacje z pracownikami, parobkami, służącymi i sąsiednimi rolnikami. Prowadził skrupulatną dokumentację wykonanej i planowanej pracy. Najwyraźniej ścisły niedzielny odpoczynek został również kilka razy złamany, ponieważ wspomina o ważnym spotkaniu w niedzielę, 28 lutego 1875 r.: "Msza czytana [...]. Odbyła się długa konferencja z Mair'em na temat pracy w tym tygodniu: młócenia, czyszczenia zboża, transportu obornika, zakupu sań do obornika, transportu młyna, pracy kowala i całego młócenia zboża od stycznia 1875 r. Wszystkie te rzeczy zostały szczegółowo zanotowane". Botanik P. Anton rozwinął dużą wiedzę w zakresie rolnictwa w latach, gdy był administratorem probostwa Zeiring, o czym świadczy kolejny wpis w dzienniku z 12 maja 1876 r.: "Gospodarstwo Wehnera przynosi cielę, które ma zostać przeskoczone przez mniejszego byka, czego zabraniam leśniczemu w przyszłości. Ten sam człowiek prosi o spęd bydła, na co nie mogę się zgodzić. Uczestniczyłem w siewie koniczyny pod uprawę, który ledwo został ukończony, gdy znów zaczęło padać, więc bronowanie koniczyny pod uprawę musiało zostać odwołane. Kontynuacja uprawy ziemniaków na Stadlfelde". 4
4) Archiwum Opactwa Admont: AT-ABBA Aaa-39; AT-ABBA Aaa-24b.
Innym przyrodnikiem, który jest obecnie przedmiotem zainteresowania badań uniwersyteckich, był P. Gotthard Wisiak (1783-1840). Jako nauczyciel w gimnazjum klasztornym założył w budynku klasztornym "gabinet fizyczny", który niestety padł ofiarą pożaru klasztoru w 1865 roku. Jako naukowiec, o. Gotthard był głęboko zaangażowany w meteorologię. Jego raporty pogodowe i pomiary uczyniły go jednym z pionierów w tej dziedzinie w Austrii. Wyposażony w najpotrzebniejsze przyrządy, rejestrował ciśnienie powietrza, temperaturę, wilgotność oraz obserwacje wiatru i pogody przez 1576 dni od 1814 do 1818 roku o 8 rano, 15 po południu i 22 po południu. Oprócz analiz statystycznych, archiwum opactwa przechowuje również obszerne miesięczne raporty, które nigdy nie zostały opublikowane przez zapracowanego ojca Gottharda. Oprócz zainteresowania meteorologią, mnich ten był również intensywnie zaangażowany w matematykę i chemię. 5
Dzienniki, takie jak wyżej wspomniany P. Anton Hatzisą jednymi z najcenniejszych źródeł archiwum klasztornego. Niestety, w Admont zachowało się tylko kilka pamiętników. Jako proboszcz w Hall, o. Benedikt von Wellacher prowadził dziennik, w którym zapisywał "najbardziej niezwykłe wydarzenia w parafii Hall" w latach 1699-1718, "Ephemerides Hallenses". O. Benedikt, który pochodził z niższej szlachty, urodził się w Grazu w 1659 roku i podobnie jak jego brat Gregor, wstąpił do klasztoru benedyktynów w Admont, gdzie złożył profesję w 1679 roku. Pracował jako wikariusz w Hall, a później jako proboszcz w Johnsbach, gdzie zmarł w 1733 r. w wieku 74 lat. Jego zapiski o barokowym życiu parafialnym w Hall świadczą o jego wielkiej miłości do tamtejszych ludzi. Pielgrzymki do Hall właśnie osiągnęły swój szczyt: co roku tysiące pielgrzymów przybywało do kościoła Świętego Krzyża. O. Benedikt relacjonuje liczne uroczyste nabożeństwa z opatami i mnichami z Admont, zwłaszcza w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Zapisano również fragmenty jego kazań, a także wydarzenia parafialne i uroczystości organizowane przez rodzinę handlowców Schröckenfux, którzy zawsze byli patronami kościoła w Hall. 6
Jeśli na początku tego artykułu była mowa o geniuszu i szaleństwie, to poniższy mnich Admont prawdopodobnie należy do tej drugiej kategorii: P. Wilhelm Curti de Francini
5) Archiwum opactwa Admont: AT-ABBA Aaa-23a.
6) Wichner, Jakob: Klasztor Admont i jego relacje
na temat nauki i nauczania, 136.

Ojciec Wilhelm Curti de Francini OSB
W 1788 r. w Admont odbyły się wybory opata. Było to niezwykłe pod wieloma względami: z jednej strony cesarz Józef II był wówczas u władzy, a jego reformy klasztorne oznaczały, że wolne wybory opatów były mało lub wcale dozwolone. Z drugiej strony były to pierwsze wybory opackie w Admont bez udziału lub obecności arcybiskupa Salzburga (Admont i duża część Górnej Styrii należały do nowej diecezji Leoben od 1786 r.). Wreszcie, były też poważne irytacje z powodu mnicha, który był uprawniony do głosowania i zniknął bez śladu na krótko przed wyborami. Johannes Nepomuk Josef Anton Curti de Francini, który pochodził ze starej weneckiej rodziny szlacheckiej, urodził się w Grazu w 1742 roku i złożył śluby w Admont w 1761 roku pod imieniem zakonnym Wilhelm. Pięć lat później został wyświęcony na kapłana.7 Na liście konwentów sporządzonej w 1788 r. jest on opisany jako "nie mający zastosowania w ordynariacie". 8 i został nawet uznany za zawieszonego. W trakcie wyborów opata pojawiło się pytanie, czy w ogóle miał on prawo głosu. Ojciec Gotthard Kuglmayr, późniejszy opat, wspomniał o tym w liście do przełożonego Maria Plain, konwentualnego ojca Gebharda Geista z Admont: "Imię ojca Guilielma nie zostało jeszcze pominięte w katalogu, niezależnie od tego, czy jest już zawieszony przez naszego Pana Biskupa, który również surowo zniesie zawieszenie dla tego pliku, ponieważ ojciec Guilielm potajemnie uciekł z klasztoru". 9 Ta "ucieczka" trwała kilka miesięcy, po czym o. Wilhelm powrócił do Admont. Nieco później odnajdujemy go jako kapelana we Frauenbergu, gdzie jego portret nadal znajduje się na plebanii. Nie należy wyciągać wniosków o osobie na podstawie obrazu, ale ten obraz ma w sobie nutkę dziwności.
Przedstawione w tym artykule biografie niektórych benedyktynów z Admont są reprezentatywne dla niezliczonych mnichów, którzy żyli i pracowali od założenia klasztoru w 1074 roku do dnia dzisiejszego. "Czy zawsze tacy byli?", pytający tytuł tego artykułu, może być odpowiedzią: Tak, zawsze tacy byli, mnisi z Admont! Trzeba przyznać, że duch dociekań, uczoności, zainteresowań, geniuszu i idiosynkrazji dotyczy nie tylko klasztoru w Admont, ale wszystkich innych wspólnot zakonnych. Jednak otwartość i szeroki zakres zadań opactwa Admont z pewnością stanowiły pożywkę dla rozwoju talentów i zainteresowań benedyktynów.
7) Por. Księga profesów opactwa Admont (niepublikowana).
8) Archiwum Diecezjalne Graz-Seckau, 54-a-3/1, Graz, 2 czerwca 1788 r.
9) Archiwum Archidiecezji Salzburskiej, 4/19/21 Admont, 4 października 1787 r.