Sklep Muzeum Thomasa Sattlera 27 w skali

Admonter Marzizoni

Marzizoni ©Thomas Sattler

Admonter Marzizoni

300-letnia receptura byłego opata Antona z opactwa Admont znalazła drogę powrotną do sklepu muzealnego jako unikalny na skalę światową specjał i fascynuje odwiedzających z bliska i daleka swoim wyjątkowym smakiem. 

Co było największym wyzwaniem podczas tworzenia Marzizoni?

Dr Sepp Hasitschka znalazł ten przepis wiele lat temu podczas poszukiwań w archiwach opactwa Admont na potrzeby swojej klasztornej książki kucharskiej. Ponieważ osobiście nie był w stanie upiec go prawidłowo, zlecił mojemu szefowi Augustowi Stockhammerowi odtworzenie oryginalnej receptury. Ponieważ bardzo szybko wysycha, produkt ten nigdy nie został włączony do programu. Trzy lata temu zlecono mi produkcję Marzizoni dla sklepu muzealnego. Ponieważ zdawałem sobie sprawę z problemów z recepturą, początkowo niekoniecznie chciałem tego zlecenia. Po konsultacjach pozwolono mi zmienić recepturę. Zawartość migdałów i cukru jest taka sama jak w oryginalnym przepisie. Jednak, aby marzizoni były bardziej trwałe, używamy dużej części migdałów jako marcepanu, który składa się z dwóch trzecich migdałów i jednej trzeciej cukru. Ponadto mieszanka przypraw została zredukowana, aby uzyskać pikantną, ale wciąż znośną ostrość (imbir). Używamy białej i czerwonej czekolady dla lepszej konserwacji. Kształt i kolor diamentów odpowiada herbowi opactwa. Osiągnięcie tego celu zajęło nam około 40 prób. Jesteśmy dumni, że udało nam się zrealizować go w tej formie, ponieważ umożliwia nam to produkcję unikalnego produktu, który jest dostępny tylko u nas w tej formie. Ponieważ dostarczamy je od drzwi do drzwi, są one produkowane na zamówienie.

Receptura, która ma ponad 300 lat, napisana przez ówczesnego opata Antona z opactwa Admont, trafia do cukierni Stockhammer i z powrotem do sklepu jako gotowy produkt.

Co jest takiego wyjątkowego w tym przepisie i jego składnikach w porównaniu z dzisiejszymi przepisami na wypieki?

Benedyktyni są bardzo gościnni i znani z tego, że cieszą się pełnym stołem. Ponieważ jednak największe święta przypadają w okresie Wielkiego Postu, produkt ten, choć bardzo niewielki, pozwolił im pokazać gościom swój dobrobyt. W tym momencie historii wszystkie przyprawy były importowane z Indii. Do Europy Środkowej docierały one Jedwabnym Szlakiem lub drogą morską. Nie bez powodu przyprawy były wówczas ważone w złocie. Podobnie cukier nie był jeszcze dostępny w tym stuleciu, ponieważ buraki cukrowe zostały odkryte do produkcji cukru znacznie później przez przypadek. Cukier importowano głównie z Karaibów w postaci trzciny cukrowej. Słodziliśmy go miodem. To samo dotyczy migdałów. Widać więc, że żaden zwykły śmiertelnik nie mógł sobie pozwolić na takie składniki. W przeszłości egzotyczne przyprawy były tym, czym dziś są złote liście na żywności, na którą nas nie stać.

Muzeum Thomasa Sattlera sklep 25 1
Muzeum Thomasa Sattlera sklep 17 1
Marzizioni ©Thomas Sattler
Powrót do przeglądu